- Mam tego serdecznie dość! Przecież tam miałam całe życie, znajomych. Oni nie mieli prawa mnie stamtąd zabrać!- powiedziałam sflustrowana.
- Bejbs, spokojnie. Nowe miasto, nowe imprezy, nowi chłopcy. Będzie super, a swoją drogą, mamy dzielić mieszkanie z jakimś chłopakiem.- uspokajała przyjaciółka.
- Dobrze, zaufam Ci. Ała, Ciebie też tak bolą uszy? Często latam samolotem, ale to pierwszy raz.
- Nom, ale patrz, już lądujemy.
To była prawda. Byliśmy już w Londynie. Podróż mnie wykończyła. W dalszym ciągu nie odzywałam się do rodziców. Zabrałam swoje walizki, podeszłam do nich tylko na chwilę po kasę, potem odwróciłam się i wróciłam do Celine, która w dalszym ciągu szukała swojego bagażu. Gdy wreszcie opóściłyśmy port lotniczy wsiadłyśmy w taksówkę i pojechałyśmy pod podany adres. Mieszkałyśmy w pięknej okolicy. Dużo zieleni, fątanna. Jednak nie miałam siły dłużej przebywać na dworze, wraz z przyjaciółką, udałyśmy się na dziewiąte piętro. Przed drzwiami czekało dwoje mężczyzn. Jeden na prawdę zrobił na mnie wrażenie, niestety to był brat naszego współlikatora, Louisa. Wszyscy weszliśmy do środka. To było bardzo przytulne gniazdko, urządzone typowo pode mnie. W nowoczesny styl włamywały się elementy klasyki. Pokoje nie były ustalone, więc wszyscy polecieliśmy znaleźć najodpowiedniejszy. Mi udało się zaklepać największy pokój, z dwuosobowym łóżkiem, panoramicznym oknem z widokiem na panoramę Londynu oraz ogromną szafą. Najbardziej pokrzywdzony był Lou, który dostał najmniejszy pokój, z małym łożem, ale jako jedyny nie był babski. Serio, bardzo żałowałam, że nie mieszka tu David. Był mega przystojny. Było jeszcze wcześnie, a ja nie chciałam przesiedzieć tego wieczoru w domu. Na szczęście Celine zaproponowała wyjście całą czwórką do klubu. Louis nie był chętny i gdyby nie Dave z wypadu na imprezę wyszłyby nici. Nie wiedziałyśmy nawet, gdzie jest jakaś dyska. Umówiliśmy się, żę chłopak przyjedzie po nas o dwudziestej. Była siedemnasta, zżerał mnie głód, a w lodówce pustki. Na szczęście nasz współlokator w między czasie zamówił pizzę. Zjadłyśmy w pośpiechu i zaczęłyśmy się szykować. Były dwie łazienki, więc nikt nikomu nie kolidował. Wyciągnęłam z torby kosmetyczkę i poleciałam pod prysznic. Po chwili stałam pod strumieniem gorącej wody i myłam głowę. Następnie szybko wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. Czekało mnie najtrudniejsze zadanie, musiałam znaleźć odpowiednie ciuchy. W końcu ubrałam jeansowe spodenki, czarną bluzkę bez ramiączek, limonkową marynakrę i czarne lity. Zrobiłam jeszcze malijaż i byłam gotowa. Miałam jeszcze mnóswo czasu, więc poszłam zobaczyć, co u przyjaciółki. Ona też wyglądała zjawiskowo, nałożyła białą bluzkę z frendzelkami, skórzane spodnie i arbuzowe Vansy. W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Brunet nie odstawał od nas, wyglądał świetnie. Nagle Celine zaczęła wołać moje imię.
- Co się stało? David już przyjechał.- powiedziałam zakłopotana
- Musisz iść sama, dostałam strasznych skurczy brzucha, przepraszam.
- Przecież Cię nie zostawię, powiem mu tylko, żeby poszedł sam.- odpowiedziałam
- Nie! Masz iść się zabawić. tu jest Louis, to zwykły ból brzucha. No już spadaj i baw się dobrze- posłała mi ciepły uśmiech.
Wyszliśmy z drobnym opóźnieniem. Dave miał świetne, białe BMW. Pod klub podjechaliśmy jak jakieś gwiazdy. Już na początku zauważyłam, że odsyłają małolaty i że to pożądny lokal. Jednak chłopak załatwił mi wejściówkę. Od razu poszliśmy do baru i zamówliśmy po drinku. Następnie dosiedliśmy się do kolegów pojego towarzysza. Wszyscy przyjeli mnie serdecznie. Co chwilę chodziłam tańczyć. Po paru kolejkach, gdy byłam już nieźle napita i nie mogłam ustać na nogach, wywróciłam się i padłam wprost na Davida. Ta scena wyglądała na prawdę sweetaśnie. Jego wszyscy koledzy zaczęli się śmiać, a ja, żeby uratować honor, zaczęłam namiętnie całować chłopaka. Na szczęście nie zaprzeczał, powiem lepiej, oddał mi dwa razy mocniej. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, czy to był przypływ głupoty, czy działanie alkoholu. Po tym zabawa była jeszcze lepsza. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobił się ranek i zamknęli klub. Było dość jasno, ale Dave uparł się, aby odprowadzić mnie do domu. Bardzo długo nie mogliśmy znaleźć drogi, co było bardzo zabawne, ale w końcu się udało.
- No, w końcu dotarliśmy, to tutaj.- powiedziałam śmiejąc się jak głupia.
- Yeah. Dokonaliśmy niemożliwego. - odpowiedział równie wesoły chłopak.
- Czekaj, ty mnie odprowadziłeś, a ja nawet nie wiem gdzie mieszkasz. Nie pozwolę ci teraz wracać samemu.- stwierdziłam autentycznie zatroskana- idziemy do domu.
Zawsze miałam pecha, teraz nie mogło być inaczej, zepsuła się winda i szliśmy na dziewiąte piętro z buta. Gdy wreszcie się doczłapaliśmy od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Nie po to, aby się ze sobą zabawić, nie mieliśmy na to siły. Padliśmy od razu na łóżko, wtuliłam się w bruneta i zasnęłam.
Rano obudziły mnie głosy:
- Jak myślisz, było coś między nimi?- Mówiła Celine
- Może, tak to wygląda.- Odpowiedział Lou.
- Nie, nic między nami nie było i nie będzie- wtrąciłam się do rozmowy.
- Ale w takim razie co on tu robi?- zapytali chórem
- Wróciliśmy nieźle nachlani, nie chciałam, żeby wracał sam.
- No już ok, powiedzmy, że ci wierzę.- powiedziała przyjaciółka
Cieszyłam się, że David mnie takiej nie widział. Szybko wyjęłam pierwsze lepsze ubrania z walizki i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam głowę. Związałam włosy w kucyka, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam szarą bokserkę z Myszką Miki i miętowe rurki. Chwilę potem powoli zwlekłam się do kuchni. Celine była kochana, zrobiła mnóstwo naleśników, jednak mi najbardziej chciało się pić, myślałam, że zaraz umrę z pragnienia. Dziesięć minut później w jadalni pojawił się Dave. Bałam się tego spotkania, ale nie było najgorzej. Posłaliśmy sobie ciepłe uśmiechy i gadaliśmy jakby nic nie zaszło. Jednak gdy przyjaciółka poszła na zakupy, a Louis wyszedł do kolegi sprawy zaczęły się komplikować. Nie mogliśmy się unikać, to było pewne, ale jakoś nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. W bezsilności wyszłam z kuchni i udałam się do mojego pokoju. Usiadłam na rogu łóżka i rozmyślałam. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Możemy pogadać?- zapytał Dave
- Jasne, wchodź- po tych słowach chłopak usiadł obok mnie.
- Posłuchaj, wczoraj oboje byliśmy nieźle napici i najlepiej będzie, jeśli zaczniemy na nowo, zapomnijmy o wczorajszym...- zaproponował
- Świetnie, przecież tak na prawdę nic się wczoraj nie stało...-posłałam mu ciepły uśmiech.
- Dobra, już sobie wszystko wyjaśniliśmy, ale tak właściwie, to przyszedłem tutaj z inną propozycją, chcesz pozwiedzać Londyn?
- Jasne, tylko daj mi trochę czasu, muszę się ogarnąć- odpowiedziałam uradowana
- Ok, pasuje ci wyjście za pół godziny?
- Postaram się wyrobić.
- Tylko ubierz się cieplej, na dworze raczej nie jest za gorąco.- po tych słowach opóścił pokój.
Zmobilizowałam się i podeszłam do walizki. , rozebrałam się i stałam w samej bieliźnie. Stopniowo nakładałam na siebie ubrania: białą, lnianą bluzkę, czarne rurki, futrzany, brązowy, bezrękawnik. Na chwilę stanęłam przed lustrem, rozpuściłam włosy i rozczesałam je. Zchodząc na dół ubierałam moje ukochane turkusowe lity. Skomponowałam świetny strój, a zostało mi jeszcze dziesięć minut. Wyciągnęłam smartfona i sprawdziłam fejsa. Chciałam napisać do koleżanki z dawnej klasy, ale nie zdąrzyłam, przyszedł David. Wyglądał słitaśnie. Jego głowę przyozdabiała czarna czapka z napisem SWAG. Niespodziewanie przybliżył się do mnie i złapał w talii
- Gotowa na zwiedzanie Londynu?
- Zawsze i wszędzie.
Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak musnął moje wargi, po chwili przemierzaliśmy ulice miasta trzymając się za ręce. Nie było w tym nic romantycznego, możnaby powiedzieć, że po prostu bałam się zgubić i dlatego tak kurczowo trzymałam się jego dłoni. Przemierzaliśmy tak ulice śmiejąc się do łez oraz milcząc. Nawet nie zauważyłam, a już byliśmy przy Big Benie. To był na prawdę wyjątkowy zabytek, zaczynałam dostrzegać uroki mieszkania w stolicy Anglii. Usiedliśmy na ławce i wpatrywaliśmy się w obromny zegar. Nagle na mój nos spadła kropla deszczu, niebo jeszcze bardziej spochmurniało i zanosiło się na burzę. Nie było mocy, abyśmy zdąrzyli wrócić do domu. Wbiegliśmy do pierwszej lepszej kawiarni i zajęliśmy wolny stolik. Zamówliśmy po gorącej czekoladzie i sączyliśmy ją przez ponad godzinę. Dużo się o nim dowiedziałam w tym czasie. Nie miałam pojęcia, że wychowywał się w domu dziecka i, że gdyby nie spadek po jakiejś dalekiej ciotce teraz pewnie pracowałby w barze, czy kinie za marne grosze. Dowiedziałam się też, że Louis jest biseksualny, a akurat teraz spotyka się z dziewczyną, Portią. Przez ten czas niebo się wypogodziło i mogliśmy spokojnie wracać do domu. Udało się złapać jakąś taksówkę, więc pod domem byliśmy w trzydzieści minut. Przed drzwiami spotkaliśmy zdenerwowaną Celine.
- Nie mamy jeszcze trzech kompletów kluczy, Louis wziął jedne, a ty drugie, sterczę tu od godziny, dzwoniłam do ciebie, ale nie raczyłaś odebrać- krzyczała na cały głos.
- Uspokój się, dookoła nas mieszkają ludzie. Wiem, przepraszam że nie odepbałam, ale musiała mi paść bateria, jutro dorobimy klucze i nie będzie problemu- starałam się załagodzić sytuację
- Dobra, ale jutro chcę mieć komplet kluczy- powiedziała trochę uspokojona.
Byłam wykończona po spacerze, pożegnałam się z Davidem, i choć była dopiero siedemnasta nałożyłam słuchawki na uszy, padłam na łóżko i zasnęłam...
Bardzo ciekawie tutaj , na pewno będę wpadać częściej ;)
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny :) miło się czyta jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale ;> .POwodzenia w prowadzeniu bloga ;*
świetne :)
OdpowiedzUsuńobserwuje również :)
Świetny styl. Sama troszkę piszę i uwielbiam patrzeć, jak ludzie dzielą się tą pasją z innymi. Fabuła zapowiada się ciekawie ^^. Będę wpadać często i czytać, bo nie mogę się już doczekać kolejnej części. :* Obserwuję! <3
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ! Na pewno zobaczę kolejny rozdział :3
OdpowiedzUsuńMrr już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńDobry początek oby tak dalej
kolorowy-kwiatuszek.blogspot.com
zaobserwowałam
wow wciągające bede wpadac <3
OdpowiedzUsuńlifestyle-natuska.blogspot.com
ciekawe ,nie mogę zaprzeczyć :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;3 Będę czytać kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://magiczne-literki.blogspot.com/