sobota, 25 stycznia 2014

"Now is Good" Rozdział XIV

Rano powoli wstałam i udałam się do łazienki. Nie mogłam odpuścić sobie następnego dnia w szkole. Wzięłam prysznic, umyłam głowę, zrobiłam poranną toaletę, czyli wszystkie czynności, które wykonywałam codziennie. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Następnie stanęłam w garderobie i zastanawiałam się, co nałożyć. Wyglądnęłam przez okno i pogoda nie wyglądała najpiękniej. Nałożyłam więc sweter z motywem galaxy, który sięgał mi do połowy ud, czarne rurki oraz miętowe Martensy. Gotowa zeszłam do kuchni, gdzie siedziała Lily. W pośpiechu przygotowałyśmy tosty, zostawiłyśmy liścik dla Celine, że wychodzimy do szkoły i wybiegłyśmy z domu. Szłyśmy pół godziny, aż dotarłyśmy. Powoli przemierzałyśmy korytarze, aż w końcu każda z nas poszła w inną stronę. Wszędzie było pusto, lubiłam jednak przychodzić do szkoły wcześniej, czułam się jak pani szkoły, to uczucie było jednak pozorne. Zaraz weszła znienawidzona przeze mnie Bella. Zmierzyła mnie wzrokiem i wypaliła:
- Jakim prawem chcesz zabrać mi Ethana?!
- Co? Dziewczyno, ty się musisz leczyć! To, że cię nienawidzę, nie znaczy, że odbiorę ci chłopaka! W przeciwieństwie do ciebie ja nie uciekam się do takich metod!- krzyknęłam
- Skąd ty o tym wiesz?! Jack ci wypaplał?! To nie zmienia faktu, że masz odwalić się od mojego ukochanego!
- Co?- zatkało mnie- co zaszło między tobą a Jackiem? I przede wszystkim kiedy?!
- Jak ty mizdrzyłaś się z nimi na biwaku ja odwiedziłam twojego chłopaka w szpitalu.- uśmiechnęła się- jakoś niespecjalnie bronił się przed pocałunkiem.
- Ty wredna ździro! Kłamiesz, on by się czegoś takiego nie dopuścił!
- Tak? To zobacz- pokazała mi nagranie- nagrał to mój brat, przez szybę od jego sali. Nie uważasz, że to wygląda przynajmniej tak, jakby Jack się w to zaangażował?
- Wyślij mi to nagranie!- wrzasnęłam
- Dobrze, mi to już i tak nie zaszkodzi, ale radzę ci trzymać się z daleka od Ethana!- przesłała mi filmik i odeszła
Po moich policzkach spływały łzy. On zrobił mi awanturę za to, że pocałowałam Merlina, a sam obściskiwał się z tą pustą lalunią. Zaczęłam biegać po szkole w nadziei, że go znajdę. W końcu na niego wpadłam. Stał z kolegami i śmiał się z czegoś. Podeszłam i pokazałam mu materiał. Wykrzyczałam mu prosto w twarz:
- Co to ma kurwa być?!
- Skąd to masz?
- Bella mi wysłała. Zabawne, może ty wcale się na mnie nie wkurzyłeś, tylko po prostu chcesz ze mną zerwać, żeby iść do tej plastikowej laski!
- O czym ty mówisz? Tak się stało i tyle, a właściwie to wiesz co? Masz rację, ten związek nie ma przyszłości. To koniec...- wykrztusił
Popatrzyłam się na niego, chciałam go zabić. Bałam się, że mogę go jakoś uszkodzić, więc czym prędzej odwróciłam się i pobiegłam do łazienki. To się nie mieściło w mojej głowie. To przecież Jack mi pomagał, to on mówił, że to układ. Był bardzo miłym człowiekiem i liczyłam, że nie sprawi mi bólu. To prawda, pocałowałam innego, ale się przyznałam i szczerze tego żałowałam, a on ukrył tą zdradę przede mną. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Zadzwonił jednak dzwonek i musiałam iść na lekcję. Pierwszy był angielski. Zajęłam miejsce w ostatniej ławce i jakoś przeżyłam tą godzinę. Reszta też jakoś zleciała. Gdy wreszcie wybił czas powrotu do domu wstałam z ławki i wybiegłam z tej okropnej szkoły. Ktoś na mnie czekał, mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Na środku dziedzińca stał Ben. Chciałam do niego podejść, ale nie byłam w stanie, coś tak jakby przykleiło moje stopy do podłogi. On jednak wykonał pierwszy krok i zaczął się do mnie zbliżać. Około dwadzieścia osób przyglądało się tej scenie, w tym Jack. Gdy Benjamin był już blisko zrobiłam trzy kroki i wtuliłam się w jego tors. Wyszeptałam tylko cichutko:
- Zabierz mnie stąd, proszę.
- Oczywiście, przed szkołą stoi mój motor, chodź.- pociągnął mnie za rękę
Nie protestowałam, moim największym marzeniem było stąd uciec. W ostatnim momencie spojrzałam na tych wszystkich gapiów. Nie wiem, czemu tak zareagowali, ale chyba najwyraźniej zadawanie się z ludźmi z poza szkoły było zabronione. Miałam to gdzieś, objęłam chłopaka i zamknęłam oczy, jeszcze nigdy nie jechałam takim sprzętem, muszę przyznać, że obleciał mnie strach. Podróż trwałą jakiś kwadrans, nie miałam powodów do obaw, bardzo polubiłam ten środek lokomocji. Gdy byliśmy na miejscu rozejrzałam się dookoła. Nie znałam tego miejsca, ale wyglądało to na jakąś bogatą dzielnicę. Nie pytałam jednak o nic, dałam się prowadzić. Weszliśmy do jednej willi i zaraz zobaczyłam trzech chłopaków siedzących na kanapie i oglądających mecz. Ben powiedział:
- To tutaj mieszkam z moim zespołem.
- Nie wiedziałam, że masz zespół.- odpowiedziałam zdziwiona
- Nie chciałem się chwalić- powiedział skromnie- może chcesz poznać chłopaków?
- Jasne- podeszłam do nich.- Jestem Rose.
- Ja mam na imię Gale i gram na klawiszach. To jest Tom, gitarzysta, a to jest...
- Pozwolisz, że sam się przedstawię?- zwrócił się do Gale'a- Nazywam się Jason, a mój konik to perkusja. Bardzo miło mi cię poznać.- wyznał czarującym głosem
- Czyżbyś zakochał się w mojej przyjaciółce?- zapytał śmiejący się Benjamin
- Po prostu próbuję być miły- oburzył się
- No już dobrze, nie obrażaj się. Zabieram Rose do siebie, musimy pogadać.
- Czekaj! My też chcemy poznać naszą nową znajomą- odkrzyknęła reszta chłopców
- W sumie, to im więcej głów do myślenia tym lepiej- przyznałam
- No to załatwione- odparł Jason- siadaj obok mnie i mów co cię dręczy.
Zajęłam miejsce i popłynęłam w opowieści. Pokazałam im też filmik z mojej komórki i wyjaśniłam całą historię. Byłam kompletnie rozbita. Patrzyli na mnie i próbowali znaleźć słowa, żeby mnie pocieszyć. Mówienie o tym było dla mnie istną męczarnią. Zauważył to Benjamin i zmienił temat.
- A wiecie, że Rose grała ze mną kiedyś w zespole? Pięknie śpiewa.
- To może niech nam coś pokaże.- zaproponował Tom
- W sumie ostatnio napisałam piosenkę, ale nie wiem, czy to dobry pomysł, a poza tym nie lubię śpiewać bez podkładu...
- Ja znam melodię, mogę ci podegrać. Nie waż się wymigiwać.- rozkazał Ben
Po długich prośbach w końcu się zgodziłam. Zaśpiewałam jak najładniej potrafiłam piosenkę "Now is Good". Gdy skończyłam wszyscy bili mi brawo i gratulowali głosu. Ja skromnie uważałam, że to nic nadzwyczajnego, ale im bardzo się podobało. Zaprosili mnie do piwnicy. Nie rozumiałam, po co tam idziemy, ale okazało się, że mają tam profesjonalny pokój nagrań. Każdy zajął swoje miejsce, dali mi tekst, pokazali jak to zaśpiewać i zaczęli grać. To był cover mojej ukochanej piosenki "Rehab", mój głos był zerem w porównaniu z Amy Winehouse, ale z racji tego, że to była przeróbka bardzo podobało mi się wykonanie. Nie wiedziałam, że Ben potrafi grać na saksofonie, miło mnie zaskoczył. Nagraliśmy jeszcze trzy piosenki, a potem z powrotem wróciliśmy do salonu. Dogadywałam się z nimi świetnie, wszyscy stwierdzili, że Jack to dupek i powinnam o nim zapomnieć. Najgorsze było to, że trafiałam na samych idiotów, no może oprócz Bena. Bardzo nie chciałam wracać do domu, więc postanowiłam zostać u nich na noc. Zadzwoniłam tylko do Celine i Lily, że mnie dzisiaj nie będzie. Chłopcy byli bardzo szczęśliwi, że zostaję. Zrobiliśmy sobie kolorowe drinki i sączyliśmy je przez resztę wieczoru. Całkiem zapomniałam o zawodzie miłosnym. Z tego grona najbardziej podobał mi się Jason. Urodził się w Korei Południowej, ale trafił do sierocińca i zaadoptowali go Amerykanie. Był wyjątkowo przystojny. Wpadłam mu w oko, przynajmniej tak to wyglądało. Zrobiliśmy sobie imprezę, tańczyliśmy, graliśmy w karaoke. W pewnym momencie drink Jasona wylądował na mojej bluzce. Zaczął przepraszać, wycierać plamę, ale mnie to bardzo śmieszyło. Chciałam się tylko przebrać, nie żywiłam do niego urazy. Poszliśmy do jego sypialni. Była ogromna, pod ścianą stało pięknie pościelone łóżko. Po prostu pokój był cudowny. Jason wyciągnął z szafy koszulkę. Ściągnęłam z siebie brudną bluzkę i stałam w samym staniku. Ten widok na pewno przykuwał uwagę. Chłopak nie mógł oderwać ode mnie wzroku, a ja nie wiem czemu, ale nie zaczęłam nakładać czystej odzieży. Po dłuższej chwili powiedział:
- Jesteś bardzo piękna...
- Zawstydzasz mnie- uśmiechnęłam się
- To sama prawda- zaczął się zbliżać.- Masz cudowny uśmiech i nie tylko.- był tak blisko, że czułam jego oddech na szyi.
- Schlebiasz mi.- zarumieniłam się- Pocałuj mnie- sama byłam zaskoczona słowami, jakie wypowiedziałam
- Na rozkaz- złożył na me usta lekki jak piórko pocałunek- Jeszcze?
- Yhm...- popatrzyłam mu głęboko w oczy
Po chwili leżałam na łóżku i czekałam na następny ruch mojego nowego kolegi. Był wyjątkowy, zaczął bardzo delikatnie mnie całować. Wplotłam palce w jego włosy. To była bardzo magiczna chwila, jednak nagle ktoś otworzył drzwi. Poczułam się zażenowana, gdy zobaczyłam tak Benjamina. Pospiesznie wstałam i naciągnęłam na siebie koszulkę mojego znajomego. Ben i Jason bardzo się śmiali, ja jednak nie czułam się komfortowo. Wymknęłam się i w pośpiechu zeszłam po schodach. Miałam ochotę na następnego drinka. Zrobienie go to byłby jednak zbyt duży wysiłek. Napiłam się z gwinta najbliżej stojącej butelki z wódką. Od razu skrzywiło mi twarz. Nawet nie wiem, dlaczego byłam tak wkurzona, ale gdy napiłam się tego świństwa otrząsnęło mnie i powróciłam do normalnego stanu umysłu. Było mi bardzo gorąco, Jason musiał to zauważyć, bo zaproponował, żebyśmy poszli wykąpać się w basenie. Na początku zrobiłam wielkie oczy, ale gdy wyjrzałam przez okno wszystko zrozumiałam. Za willą był wielki basen. Nie czekając na reakcję chłopaków wybiegłam na dwór i rozebrałam się do bielizny. Następnie wskoczyłam do wody robiąc wielki rozprysk. Po chwili dołączył do mnie Tom i Jason. Ben i Gale zostali w środku, ale nie powiedzieli czemu. Miałam to gdzieś, chociaż bardzo ich lubiłam. Świetnie się bawiłam. Po półgodzinie Tom wyszedł i zostałam sama z Jasonem. Podpłynął do mnie szybko i objął w biodrach. Pokazał gestem ręki, żebyśmy zanurkowali. Po chwili byliśmy pod wodą i patrzyliśmy sobie w oczy. Oplotłam go nogami i starałam się pozostać pod wodą. Chciałam, żeby coś się stało, on jednak nic nie robił, a mi zaczynało brakować powietrza. W końcu przejęłam inicjatywę i pocałowałam go. Potem popływaliśmy jeszcze chwilkę i wyszliśmy. Byłam wykończona. Poprosiłam o jakieś łóżko. Chłopcy wskazali mi pokój dla gości. Bez wahania rzuciłam się na łóżko i w mgnieniu oka zasnęłam.

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie piszesz i odważna jesteś że bierzesz udział w "Blog roku"
    Ja bym się na to nie porwał xD.

    Pozdrawiam http://itsmateusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Twój blog jest po prostu cudowny *.* Post też oczywiście! Niczego tu nie brakuje ;) Czuje , że bew zaglądać tu częściej ;*

    justsmilebabyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! :D Kiedy next? ^^ Nie mogę się doczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje!
    Zostałaś nominowana do VBA!
    Więcej na ------> http://fearless-niall-horan-fanfiction.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń